Znam kilka osób, które nie mają czasu i dlatego ciągle się
śpieszą. Gdzieś, do czegoś. Nieważne czy to piątek wieczór, niedziela po
południu czy wakacje i zasłużony urlop. Oni wciąż zabiegani i zaaferowani
poganiają innych , bo jeszcze trzeba zrobić to i to, iść tam i tam, a przecież
nie mają czasu.
Znam kilka osób, które nie mają czasu i dlatego nie mogą się
spotkać. Dzisiaj nie, bo zmęczeni padają na twarz. Jutro też nie, bo zawaleni
robotą. Za tydzień? Nie, bo już umówieni.
Nie wnikam czy powody są prawdziwe
czy zmyślone, przyjmuję do wiadomości fakt, że się nie zobaczymy, bo nie mają
czasu.
Znam kilka osób, które nie mają czasu i dlatego nie
wywiązują się ze swoich zobowiązań. Bo tyle wypadło, bo pralka się zepsuła i
zalała pół mieszkania, bo drukarka padła i nie można było nic wydrukować, bo
przez to nie było czasu.